Nie wiem czy pamiętacie, ale swego czasu zaserwowałam Wam post nt kohl'a. Przypomnę, że jest to egipski sproszkowany węgiel z minerałami. Używają go także w Indiach. Oryginalnie nakłada się patyczkiem.
Wcześniej mówiłam, że nakładanie tego specyfiku nie jest łatwe, moje początki prezentowałam Wam również na łamach mojego bloga, natomiast dzisiaj myślę, że mogę stwierdzić, że wychodzi mi to całkiem dobrze :D
Wiem, że są już kredki Kohl (np L'oreal) ale wątpię żeby jakakolwiek kredka dała taki sam efekt jak ten cudowny proszek :)
Efekty mojej "wprawy" prezentuję poniżej - 2 makijaże :)
Pierwszy - niebieski cień, jednak nałożony nie na całej powiece a jedynie blisko górnej i dolnej linii rzęs. Wszystko obrysowane kohlem.Drugi - z użyciem kredek zielonego i niebieskiego koloru. Całość również obrysowana kohlem.
edith jesteś piękna!:D
OdpowiedzUsuńTwoje oczy hipnotyzują wręcz!
OdpowiedzUsuńchciałabym zebys mi zrobiła kiedys takie oko:)
Tak jak napisały poprzedniczki wyglądasz pięknie! No i masz racje, na pewno żadna kredka nie odda takiego efektu jak ten Twój rewelacyjny proszek :) Nic tylko pozazdrościć talentu makijażowego :)))
OdpowiedzUsuńKasia I.